Ostatnich kilka dni nie pojawiałem się na blogu. Wziąłem kilka dni urlopu i wyjechałem w rodzinne strony. Odpoczywałem, nadrabiałem czytelnicze zaległości (muszę się spieszyć, bo Mikołaj przyniósł mi kolejne lektury), wypiłem morze alkoholu ... w trakcie wyskoczyłem służbowo do Kijowa, teraz wracam do szarej rzeczywistości. Mimo pozornego spokoju z mojej strony, działo się dużo. Zapraszam na podsumowanie w telegraficznym skrócie.
W tygodniu poprzedzających święta, poleciałem na krótko służbowo do Kijowa. We środę wieczorem wybrałem się ze znajomymi również na Majdan. Ogromne barykady, dziesiątki namiotów, tysiące ludzie. Wszechogarniający i drapiący w oczy dym wydostający się z prowizorycznych kominów namiotów. Uwierzcie mi, dopiero widząc to wszystko na własne oczy można w pełni poczuć determinację protestujących tam Ukraińców. Kibicuję im i trzymam bardzo mocno kciuki - obawiam się jednak, że Moskwy będzie na wierzchu, bo Bruksela wg mnie odpuściła już dawno. Poniżej krótka fotorelacja:
Jestem już na finiszu lektury "Jakucka" Michała Książka. Przyznam szczerze, że przez pierwszych kilkadziesiąt stron było mi bardzo trudno przebrnąć. Przytłaczała mnie zbyt duża ilość "słownika jakuckiego", który dominował nad fabułą książki. Obawiałem się nawet tego, że będę zmuszony na jakiś czas odłożyć ją na półkę i powrócić do niej za czas jakiś. Bardzo się cieszę, że tak się nie stało, bo im bliżej końca tym książka coraz bardziej wciąga i pokazuje fascynujący i uwierzcie mi bardzo egzotyczny z naszego punktu widzenia świat Republiki Jakucji. Książka ta sama w sobie nie jest celem - dla mnie to dopiero początek literackiego poznawania Jakucji. Autor pojechał tam i szedł tropem polskiego Sybiraka Wacława Sieroszewskiego, który jak chyba mało kto poznał życie, tradycję i kulturę Jakucji. Niezwłocznie po lekturze bieżących książek, które dostałem od Mikołaja :), chciałbym siąść do lektury książek Sieroszewskiego opisujących fascynującą Jakucję.
A poniżej zdjęcie wspomnianych książek, które znalazłem pod "choinką". Zanim do nich jednak zasiądę, będę mierzył się z "Barszczem ukraińskim" Piotra Pogorzelskiego. Książeczka już "mruga" mi z półki i mówi "kończysz "Jakuck" widzę, weź teraz mnie" :)
Bardzo niepokojące i smutne informacje nadeszły wczoraj i dziś z
Wołgogradu - dwa zamachy terrorystyczne w dwa dni. Strach, przerażenie i
niepewność - to zapewne myśli, które teraz chodzą po głowie większości
Rosjan. Bez wątpienia jest to "próba generalna" islamskich radykałów z
Kaukazu przed nadchodzącymi igrzyskami w Soczi. Dziś wielu Rosjan nie
pyta czy, ale kiedy i gdzie nastąpią kolejne zamachy. Władimir Putin
próbuje od wielu lat ujarzmić, ale jak widać bezskutecznie coraz
silniejszy Emirat Kaukaski. Polecam do lektury bardzo interesujący raport Ośrodka Studiów Wschodnich dot. islamskiego radykalizmu Azji Centralnej.
ps. W trakcie pisania tego postu mediach pojawiła się informacja o kolejnym zamachu - tym razem w Dagestanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz